- Dość! Masz zakaz spotykania się z Tomlinson'em! - powiedział stanowczo. Nie mogę pozwolić, by mojej siostrze stała się jakaś krzywda. Została mi tylko ona.
- Nie możesz mi zabronić się z nim spotykać! - krzyknęła ze łzami w oczach.
- Już to zrobiłem Jade. - odpowiedziałem.
- Nie możesz mi zabronić się z nim spotykać! - krzyknęła ze łzami w oczach.
- Już to zrobiłem Jade. - odpowiedziałem.
- Nie jesteś moim ojcem ani moją matką, by mi mówić z kim mam się spotykać, a z kim nie! - wybiegła z salonu zalana łzami. Zabolała mnie to co powiedziała. Boję się o nią, nie chcę jej stracić tak jak rodziców. Usiadłem na kanapie chowając twarz w dłonie. Co ja mam z tym wszystkim zrobić?
- Stary posłuchaj. - obok mnie usiadł Sean. - Wiem, że boisz się o Jade, ale ona za chwilę będzie dorosła.
- Nie za chwilę tylko za dwa lata. - zauważyłem.
- Kurwa Kit! Ogarnij się. Traktujesz ja jak małe dziecko. Ona wie co robi. Chcesz, żeby przez taka głupotę uciekła z domu?
- Nie.
- To dlaczego zabroniłeś jej spotykać się z Louis'em?
- Ponieważ boję się, że ją stracę. Sean ona mi tylko została.
- Jak będziesz tak robił jak robisz teraz to na pewno ja stracisz. - oznajmił, a ja nie bardzo wiedziałem co ma na myśli.
- O co ci chodzi? - spytałem.
- Chodzi mi o to, że Jade zakochała się w Louis'ie, a Louis w niej.
- Nie, to nie możliwe. - byłem w szoku. Jak Jade mogła zakochać się w Louis'ie? Przecież on jest zupełnym przeciwieństwem mojej siostry.
- Nie możliwe, tak? - wtrącił Dean. - To dlaczego Jade tak zareagowała? Dlaczego wybiegła z salonu? - spytał.
- Ona jest w nim zakochana, pogódź się z tym! - rzucił Kieran wychodząc z salonu.
- Stary posłuchaj. - obok mnie usiadł Sean. - Wiem, że boisz się o Jade, ale ona za chwilę będzie dorosła.
- Nie za chwilę tylko za dwa lata. - zauważyłem.
- Kurwa Kit! Ogarnij się. Traktujesz ja jak małe dziecko. Ona wie co robi. Chcesz, żeby przez taka głupotę uciekła z domu?
- Nie.
- To dlaczego zabroniłeś jej spotykać się z Louis'em?
- Ponieważ boję się, że ją stracę. Sean ona mi tylko została.
- Jak będziesz tak robił jak robisz teraz to na pewno ja stracisz. - oznajmił, a ja nie bardzo wiedziałem co ma na myśli.
- O co ci chodzi? - spytałem.
- Chodzi mi o to, że Jade zakochała się w Louis'ie, a Louis w niej.
- Nie, to nie możliwe. - byłem w szoku. Jak Jade mogła zakochać się w Louis'ie? Przecież on jest zupełnym przeciwieństwem mojej siostry.
- Nie możliwe, tak? - wtrącił Dean. - To dlaczego Jade tak zareagowała? Dlaczego wybiegła z salonu? - spytał.
- Ona jest w nim zakochana, pogódź się z tym! - rzucił Kieran wychodząc z salonu.
***oczami Jade***
Dlaczego Kit mi to zrobił? Nie rozumiem go. Muszę coś zrobić. On nie może mi zabronić spotykać się z Louis'em.- Jade. - do mojego pokoju wszedł Kieran.
- A ty tu po co? - spytałam ocierając łzy.
- Porozmawiać, mogę?
- Jeśli przysłał cię tu mój brat to możesz sobie darować i wyjdź.
- Nie, nie przysłał mnie tu twój brat. To jak, porozmawiamy?
- Siadaj. - poklepałam miejsce obok mnie.
- Jade wiem, że zawaliłem. Wiem, że zachowałem się jak skończony idiota, gdy chciałem ci wytłumaczyć z tym pocałunkiem.
- Kieran proszę, nie wracajmy do tego. - przerwałam mu.
- Ale ja chce. Chcę cię za to przeprosić i wyjaśnić. - spojrzał mi w oczy i przeszły mnie ciarki.
- Kieran...- szepnęłam.
- Byłem głupi. Głupi, że nie widziałem tego wcześniej.
- Co masz na myśli?
- To Jade, że przez moja głupotę straciłem wspaniała dziewczynę. - ukrył twarz w dłoniach. Wiedziałam o co mu chodzi. Z jednej strony chciałam od niego to usłyszeć, a z drugiej nie.
- Daj spokój. Było minęło. - wstałam i podeszłam do okna.
- Nie dam z tym spokoju. Nigdy nie wybaczę sobie tego, że nie zatrzymałem cię wtedy by wyjaśnić. - podszedł do mnie i odwrócił mnie tak, że patrzyliśmy sobie w oczy. - Jade kocham cię. - wyszeptał, a ja czułam jak do moich oczu napływają palące łzy.
- Kieran czy naprawdę musiało do tego dojść? Dojść do tego, że zakochałam się w kimś innym, byś w końcu mi powiedział, że mnie kochasz? - po moim policzku spłynęła łza.
- Nie płacz, nie przeze mnie. - otarł ją kciukiem. - Wiem, że kochasz Louis'a. Wiem też, że nie ma dla nas szans, ale pomimo tego będę cię kochał. - nagle zrobił coś, czego najmniej się spodziewałam. Pocałował mnie. - Będę czekał na ciebie. Mam nadzieję, że Louis cię nie skrzywdzi. - oznajmił odsuwając się ode mnie. Wyszedł z mojego pokoju zostawiając mnie z rozdartym na pół sercem.
- Ale ja chce. Chcę cię za to przeprosić i wyjaśnić. - spojrzał mi w oczy i przeszły mnie ciarki.
- Kieran...- szepnęłam.
- Byłem głupi. Głupi, że nie widziałem tego wcześniej.
- Co masz na myśli?
- To Jade, że przez moja głupotę straciłem wspaniała dziewczynę. - ukrył twarz w dłoniach. Wiedziałam o co mu chodzi. Z jednej strony chciałam od niego to usłyszeć, a z drugiej nie.
- Daj spokój. Było minęło. - wstałam i podeszłam do okna.
- Nie dam z tym spokoju. Nigdy nie wybaczę sobie tego, że nie zatrzymałem cię wtedy by wyjaśnić. - podszedł do mnie i odwrócił mnie tak, że patrzyliśmy sobie w oczy. - Jade kocham cię. - wyszeptał, a ja czułam jak do moich oczu napływają palące łzy.
- Kieran czy naprawdę musiało do tego dojść? Dojść do tego, że zakochałam się w kimś innym, byś w końcu mi powiedział, że mnie kochasz? - po moim policzku spłynęła łza.
- Nie płacz, nie przeze mnie. - otarł ją kciukiem. - Wiem, że kochasz Louis'a. Wiem też, że nie ma dla nas szans, ale pomimo tego będę cię kochał. - nagle zrobił coś, czego najmniej się spodziewałam. Pocałował mnie. - Będę czekał na ciebie. Mam nadzieję, że Louis cię nie skrzywdzi. - oznajmił odsuwając się ode mnie. Wyszedł z mojego pokoju zostawiając mnie z rozdartym na pół sercem.
***oczami Kit'a***
- Może macie racje. Nie powinienem był zabraniać Jade spotykać się z Louis'em, źle zrobiłem. - powiedziałem.- Na reszcie zrozumiałeś. - rzucił Sean. Nagle do salony wszedł Kieran.
- A ty gdzie byłeś? - spytał Dean.
- Porozmawiać z Jade. - odpowiedział. - Kit źle zrobiłeś, że zabroniłeś Jade spotykać się z Louis'em. - zwrócił się do mnie.
- Wiem. - rzuciłem.
- Nie powinieneś... Czekaj co? - spytał zdziwiony.
- Dużo cię ominęło. - zaśmiałem się.
- O czym rozmawiałeś z Jade? - spytał Dean zmieniając temat.
- Nie interesuj się. - odpowiedział mu brunet.
- My spadamy, a ty idź porozmawiam z Jade. - oznajmił Sean.
- Dzięki, nie wiem co bym bez was zrobił.
- Trzymaj się. - krzyknęli równocześnie.
***oczami Kieran'a***
Straciłem Jade? Myślę, że tak. Czy kiedykolwiek będziemy razem? Nie wiem, ale wiem jedno, że nie pozwolę Louis'owi ani nikomu innemu jej skrzywdzić.
- Kieran! - usłyszałem, że ktoś mnie woła. Odwróciłem się i zobaczyłem Louis'a.
- Coś się stało? - spytałem.
- Nie, chciałem tylko zapytać czy Jade jest w domu.
- Jest. - odpowiedziałem.
- Dzięki. - rzucił odchodząc.
- Louis. - zatrzymałem go.
- Tak? - podszedł z powrotem do mnie.
- Proszę cię nie bądź takim kretynem jak ja. Nie popełnij mojego błędu i nie strać Jade.
- Stary nie wiem co mam ci powiedzieć. - był zdezorientowany.
- Mi nic nie musisz mówić tylko idź do niej. - uśmiechnąłem się do niego i ruszyłem przed siebie. Nagle poczułem wibracje. Dostałem smsa od Jade. Odpisałem jej i ruszyłem dalej.
- Coś się stało? - spytałem.
- Nie, chciałem tylko zapytać czy Jade jest w domu.
- Jest. - odpowiedziałem.
- Dzięki. - rzucił odchodząc.
- Louis. - zatrzymałem go.
- Tak? - podszedł z powrotem do mnie.
- Proszę cię nie bądź takim kretynem jak ja. Nie popełnij mojego błędu i nie strać Jade.
- Stary nie wiem co mam ci powiedzieć. - był zdezorientowany.
- Mi nic nie musisz mówić tylko idź do niej. - uśmiechnąłem się do niego i ruszyłem przed siebie. Nagle poczułem wibracje. Dostałem smsa od Jade. Odpisałem jej i ruszyłem dalej.
***oczami Louis'a***
Zaskoczył mnie Kieran. Myślałem, że będzie walczył o Jade. Jednak myliłem się. Muszę jej w końcu powiedzieć co do niej czuje. Inaczej mogę ja stracić tak jak powiedział Kieran. Tylko co ja jej powiem? Nie mogę do niej podejść i powiedzieć "cześć Jade. Kocham cię, bądźmy razem". Głupio to brzmi. Muszę wymyślić coś. Kurwa Louis skup się.
***oczami Kit'a***
Muszę przeprosić Jade. Nie powinienem jej tego robić. Powinienem z nią porozmawiać, a nie od razu zabraniać jej spotykać się z Louis'em. Boję się, że ją stracę. Kocham Jade nad życie i nie chce, aby ktokolwiek zrobił jej krzywdę. W głowie ułożyłem sobie przemowę co powiedzieć mojej siostrze. Wspiąłem się po schodach i zapukałem do drzwi jej pokoju.- Proszę. - usłyszałem głos Jade.
- Mogę? - zapytałem.
- Jeśli musisz. - odpowiedziała obojętnie. Krzątała się po pokoju wybierając ciuchy. Na jej łóżku zobaczyłem walizkę z kilkoma ciuchami w środku.
- Co ty robisz? - obawiałem się odpowiedzi, której nie chciałem usłyszeć.
- Wyprowadzam się. - oznajmiła. Moje przypuszczenia okazały się słuszne. Chłopaki mieli racje.
- Jak to się wyprowadzasz? Gdzie?
- Wyprowadzam się do dziadków, a tylko dlatego, że ty szanowny braciszku traktujesz mnie jak małe dziecko i zabroniłeś mi spotykać się z Louis'em. Zadowolony z siebie jesteś?
- Nie jestem z siebie zadowolony Jade. Siostra proszę cię porozmawiajmy.
- Nie mam o czym z tobą rozmawiać. Już wystarczająco mi powiedziałeś.
- Daj mi to wytłumaczyć. Proszę cię o pięć minut. - usiadłem na jej łóżku.
- Masz pięć minut. - rzuciła.
- Przepraszam. Wiem zachowałem się okropnie, gdy zabroniłem ci spotykać się z Louis'em, ale zrozum mnie. Wystraszyłem się, kiedy Kieran powiedział mi, że Mark prawie cię zgwałcił. Dlatego zabroniłem ci spotykać się z Tommo. Uznałem, że to towarzystwo nie jest dla ciebie i pewnego dnia mogą zrobić ci krzywdę. - mój wzrok powędrował na podłogę.
- To wszystko? - spytała.
- Nie. Po długich rozmowach z chłopakami doszedłem do wniosku, że nie ma sensu zabraniać ci spotykań z nim. - oznajmiłem i poczułem uścisk na mojej szyi.
- Kit dziękuje. - moja siostra prawie płakała z radości.
- Dobra, a teraz rozpakuj się. - rzuciłem wychodząc z jej pokoju. Nagle ktoś zadzwonił do drzwi. Otworzyłem je i w nich stanął Louis.
- Cześć. Jest Jade? - spytał.
- Tak jest u siebie. - wpuściłem go do środka. - Louis czekaj. Jeśli skrzywdzisz moja siostrę to będziesz miał ze mną do czynienia. - powiedziałem, a szatyn tylko skinął głowa i się uśmiechnął.
***oczami Jade***
- Kit to znowu ty? - spytałam, gdy usłyszałam pukanie do drzwi.- Nie, tym razem to ja. - w drzwiach stanął uśmiechnięty od ucha do ucha Louis.
- Wejdź.
- Wyjeżdżasz gdzieś? - spytał.
- Nie, to tylko kłótnia z bratem. - zaśmiałam się.
- Widzę, że ostro musiało być.
- Nie, to tylko kłótnia z bratem. - zaśmiałam się.
- Widzę, że ostro musiało być.
- Nie no co ty. Możesz być spokojny, noże ani inne ostre rzeczy nie latały po domu. - wystawiła mu język.
- To dobrze. - tym razem to on się zaśmiał. - Jade możemy porozmawiać?
- Mam się bać? - odpowiedziałam pytaniem na pytanie.
- Myślę, że nie. - powiedział drapiąc się po głowie.
- No to mów. - usiadłam na łóżku.
- Jade ja muszę ci coś powiedzieć. - podszedł do mnie. - Jade, bo ja…
- Mam się bać? - odpowiedziałam pytaniem na pytanie.
- Myślę, że nie. - powiedział drapiąc się po głowie.
- No to mów. - usiadłam na łóżku.
- Jade ja muszę ci coś powiedzieć. - podszedł do mnie. - Jade, bo ja…
-----------------------
Bum! Jest dosyć długo wyczekiwany przez Was rozdział :) Przepraszam, że tak długo czekaliście ;x Nie będę Wam pisała dlaczego nie dodawałam przez tyle czasu rozdziału, bo znajdą się i takie osoby które tego nie zrozumieją :) Rozdział wyszedł taki jaki wyszedł ;x Każdy kto przeczytał rozdział niech skomentuje, chce wiedzieć ile osób zostało :) CZYTASZ+KOMENTUJ. Pytanka http://ask.fm/IwCcIa ~ Kika
shippuję ich tak bardzo! <3 Jade i Lou, Jade i Lou! Woooho! ♥
OdpowiedzUsuńGeeeeeeeeniaaalnee <3
OdpowiedzUsuńŚwietneee <3
OdpowiedzUsuńSuuper!! *.*
OdpowiedzUsuńsorki, ale nie mam weny do pisania długich komentarzy! : D
Warto było czekać! <3
OdpowiedzUsuńCudowne opowiadanie! Fajnie że Lou najpierw był przedstawiony jako zły, a później się zmienia. :) Chętnie przeczytałabym jeszcze jakieś opowiadanie o Louisie albo o kimś innym z One Direction którzy przedstawieni są jako ci źli. Znasz może takie? :) Wszystkie rozdziały przeczytałam dzisiaj po południu, gdy na jakiejś ze stron o 1D zobaczyłam link do opowiadania w którym na zdjęciu był Louis i Kieran z ROOM 94 (oba zespoły kocham, a w szczególności właśnie Lousia i Kierana). Pomyślałam, że może być to fajne opowiadanie i nie myliłam się. Jestem zachwycona! :) Czy zbliżasz się już do zakończenia opowiadania czy będą jeszcze jakieś zwroty akcji? Fajnie by było jakby coś jeszcze się zmieniło, ale Jade i tak w końcu byłaby z Lou. Ile jeszcze rozdziałów planujesz? Już się nie mogę doczekać następnego!!! Kiedy zamierzasz opublikować? Czekam na odpowiedz i kolejny rozdział! Pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuń+ jeszcze: na jakiej stronie na facebooku wstawiasz link do tego opowiadania? Bo nie wiem na jakiej stronie znalazłam ten link. ;)
UsuńWstawiam na 3 różnych stronach o 1D :) a co do opowiadania i innych pytań to możesz to kierować na mojego ask'a :) http://ask.fm/IwCcIa :) Na razie wole tu nie pisać jak wyobrażam sobie dalsze losy :)) Dziękuje za miłe słowa xx
UsuńSuper czekam na next
OdpowiedzUsuńile jeszcze będzie rozdziałów i kiedy następny ? :)))
OdpowiedzUsuńŚwiety rozdział bardzo mi się podobał <333
OdpowiedzUsuńNo wreszcie! <3 Rozdział jest boski :)
OdpowiedzUsuńZajebisty rozdzial długo na niego czekałam ale warto mam nadzieje ze następny pojawi sie szybciej ŻYCZĘ WENY
OdpowiedzUsuńNEXT <3
OdpowiedzUsuńOoo boże kochanaaa, czekam i czekam na te rozdziały hehe ;)
OdpowiedzUsuńNo alee rozumiem cię. Pozdrawiam i życzę weny <3
@_HesiTatiOn_
Super rozdział! Weny życzę :)
OdpowiedzUsuńSorry, ale nie mam nastroju do pisania czegoś dłuższego ;'x
nie mogę się doczekać następnego , cudny rozdział :)
OdpowiedzUsuńnastepny szbciutko... :D
OdpowiedzUsuń