Muzyka

poniedziałek, 14 października 2013

Rozdział 9


Prośba ;) Każdy kto czyta to opowiadanie to niech po sobie zostawi jeden komentarz ;)

*** kolejny dzień ***
- Jade! Jade! Wstajesz? - obudził mnie głos Kit'a.
- Umm tak. - powiedziałam przewracając się na bok.
- Wiesz która godzina? - spytał.
- Która? - odpowiedziałam pytaniem na pytanie.
- 12:30, to wstajesz? - uniósł brwi.
- Co?! Która?! - szybko wstałam z łóżka i zaczęłam się szykować. Za 30 minut przyjdzie Tomlinson. Wzięłam jakieś ciuchy i poszłam do łazienki. Tam wykonałam poranną toaletę i można powiedzieć, że byłam prawie gotowa. Zeszłam na dół. Kit najwyraźniej gdzieś się szykował.
- Szybka jesteś. - zaśmiał się.
- Spadaj. - wystawiłam mu język. - A Ty gdzie? - spytałam.
- Do chłopaków. - odpowiedział.
- I zostawisz mnie samą?
- Nie będziesz sama, będziesz z Louis'em. - poruszył zabawnie brwiami na co ja myślałam, że zwymiotuję.
- Głupek. - warknęłam.
- Też Cię kocham. - pocałował mnie w policzek i wyszedł. Sama w domu z Tomlinson'em. Super. Przecież on mi może coś zrobić. Spojrzałam na zegarek.
- Trzynasta. - powiedziałam. W tym momencie rozległ się dzwonek do drzwi. Ocho jaki punktualny. Poszłam mu otworzyć.
- Hej. - rzucił, gdy otworzyłam drzwi.
- Hej.
- Wpuścisz mnie czy będziemy tą prezentacje robić tutaj? - popatrzył na mnie.
- Przepraszam, wejdź. - przesunęłam się by mógł wejść.
- Gdzie mam iść? - spytał.
- Na górę, drugie drzwi po lewej. - pokierowałam go. - Chcesz coś do picia?
- Wodę, jeśli można.
- To Ty idź na górę, a ja zaraz przyjdę. - oznajmiłam patrząc jak wspina się po schodach. Jaki on miły. Weszłam do kuchni. Wzięłam dwie szklanki oraz wodę i ruszyłam do mojego pokoju. Louis siedział przy biurku oglądając mój pokój.
- Ładnie tu macie, jak na bied... - przerwał.
- Jak na biednych. - dokończyłam za niego rozlewając wodę do szklanek.
- Nie to chciałem powiedzieć. - powiedział.
- Ale miałeś na myśli. To, że ja i Kit nie mamy rodziców to nie znaczy, że jesteśmy biedniejsi od Ciebie czy innych. - powiedziałam podając mu szklankę. Bałam się tego, że zaraz wybuchnie swoją złością. Wzięłam swoją szklankę i usiadłam zdaleka od niego.
- Nie musisz się mnie bać. Nic Ci nie zrobię. - oznajmił. Zaskoczyła mnie jego wypowiedź.
- A Ty nie musisz być dla mnie miły. - prychnęłam.
- Czyli mogę być wredny jak w szkole. - uniósł brwi.
- Jeśli musisz. - mruknęłam.


*** oczami Louis'a ***
Jade się mnie bała. Wiem kiedy się mnie boi. Dobrze znam jej strach. W sumie to dobrze, niech wie kto rządzi. Mogłem też wcześnie ugryźć się w język. Nie chciałem tego powiedzieć na głos.
- Masz jakiś pomysł na tą prezentację? - przerwałem ciszę.
- W sumie to ta prezentacja po części mogła by opiywać Ciebie. - powiedziała bez wyrzutu.
- Co?! - zacisnąłem pięści.
- Przepraszam. - podciągnęła kolana pod brodę. Patrzyłem na nią wkurzony. Nagle z jej oczu popłynęły łzy. Wtedy. Wtedy coś we mnie pękło. Jeszcze nigdy nie widziałem dziewczyny płaczącej przeze mnie, przez to, że jej dokucza. Wiele dziewczyn płakało, ale tylko na pokaz bym do nich wróciłaś.
- J-Jade. - podszedłem do niej. - J-ja p-przepraszam. - szepnąłem.
- Louis proszę Cię nie przepraszaj, bo i tak oboje dobrze wiemy, że dalej będziesz robił to samo. - odsunęła się ode mnie. To mnie trochę zabolało. Nie chciałem jej dokuczać, ale byłem zmuszony, by nie zepsuć swojej reputacji w szkole.
- Przepraszam, przepraszam Cię za wszystko. - powiedziałem idąc w stronę drzwi.
- Gdzie Ty idziesz? - podniosła się z podłogi.
- Idę do domu. Wiem przeze mni nie robimy tego projektu.
- Louis. - złapała mnie za ramię, jednak puściła, gdy na nią spojrzałem. Ona się mnie boi. Chciałem tego, ale to zaszło zadaleko. - Louis  ja wiem, że Ty potrafisz się kontrolować. Chcę żebyśmy zrobili ten projekt razem. - powiedziała.
- Po mimo tego co Ci robiłem? - spojrzałem na nią.
- Tak. - odpowiedziała, gdy nasze spojrzenia się spotkały. Matko jakie ona ma ładne oczy. Nie chwila co ja bredzę, przecież ja nie mogę tak myśleć, a tym bardziej się w niej zakochać.


*** oczami Jade ***
Przestraszyłam się Louis'a dlatego tak zareagowałam. Nie chciałam by powtórzyła się sytuacja z przed dwóch dni. Jednak zaskoczyła mnie jego postawa. Przeprosił mnie. Przeprosił za wszystko. Zrobiło mi się go żal, bo wiem, że zależy mu na tym projekcie tak samo jak mi. Chciał iść, ale zatrzymałam go.
- Po mimo tego co Ci robiłem? - spytał.
- Tak. - odpowiedziałam podnosząc wzrok. Nasze spojrzenia się spotkały. Jego oczy, gdy nie były przepełnione złością, były ładne. Przyglądałam się mu był przystojny. Stop. Matko co ja bredzę. Jade ogarnij się. Nie możesz tak myśleć. - skarciłam się w myślach. Jeszcze tego brakuje bym się w nim zakochała. Nie mogę. Louis to mój wróg. Zresztą nawet nie bylibyśmy razem.
- Dziękuje. - jego słowa wybiły mnie z rozmyślań.
- Każdy zasługuje na drugą szansę. - uśmiechnęłam się lekko.


***
- To co, może tym razem u mnie? - spytał Tomlinson, gdy odprowadziłam go do drzwi.
- Dobrze. - odpowiedziałam.
- Jade, jeśli się boisz to możemy projekt robić u Ciebie. - oznajmił.
- Przyjdę z obstawą. - zażartowałam.
- Spoko. - mruknął ubierając buty.
- Żartowała. - zaśmiałam się, Louis tylko na mnie popatrzył.
- Nie boisz się, że mogę Ci coś zrobić?
- Teraz już nie. - odpowiedziałam stanowczo.
- W takim razie do zobaczenia. - uśmiechnął się i wyszedł.


*** oczami Louis'a ***
Nie sądziłem, że Jade może okazać się tak fajną osobą. Co prawa znam ją lepiej niż kiedyś dopiero kilka godzin, a już zdążyłem zmienić o niej zdanie. Teraz zaczynam żałować, że jak dokuczałem.
- Louis. - podeszli do mnie Mark i James.
- Co Wy tu robicie?! - spytałem.
- Przyszlismy po Ciebie. - powiedzial James.
- Możecie powiedzieć po jaką cholerę?! - zapytałem chociaż dobrze wiedziałem, że przyszli wypytać o Jade.
- Powiesz nam jak tam Twoja i Jade prezentacja? - spytał.
- Było... nudno. Modliłem się aby jak najszybciej od niej wyjść. - skłamałem. Co miałem im powiedzieć, że mi się nawet podało.
- Skąd my to wiedzieliśmy. - Mark walnął James'a w ramię. James trochę na mnie dziwnie patrzył. Błagam niech nie zaczyna czegoś podejrzewać.
- Kiedy się znowu spotykacie? - zapytał James.
- Jutro. - odpowiedziałem.
- No to współczuje Ci. - oznajmił Mark.
- Dobra dosyć tego gadania. Idziemy się zabawić i wyrwać jakieś laski. - powiedział James. Nie zaprzeczyłem, a chciałem to zrobić.


*** oczami Jade ***
Kiedy Louis wyszedł zaczęłam sprzątać. Zmieniałam powoli o nim zdanie. Myślałam, że będzie taki jak w szkole. Jednak się pomyliłam. Nagle usłyszałam dźwięk mojego telefonu. Nie patrząc kto dzwoni odebrałam.
- Słucham?
- Hej Jade. - usłyszałam głos Kieran'a.
- Kieran. Hej. - odpowiedziałam
- Nie przeszkadzam? - spytał.
- Właściwie to nie. - odpowiedziałam.
- Zrobiliście sobie przerwę czy skończyliście?
- Już skończyliśmy. - oznajmiłam.
- To nawet świetnie się składa. - rzucił i rozległ się dzwonek do drzwi.
- Wiesz, co Kieran ktoś dzwoni do drzwi. Zaraz oddzwonię. - powiedziałam i nie czekając na jego reakcje rozłączyłam się. Zbiegłam po schodach i otworzyłam drzwi. W nich stał zadowolony Kieran.
- No cześć. - rzucił.
- A Ty tu po? - spytałam wpuszczając go do środka.
- Ja po Ciebie. - powiedział ściągając buty.
- Ale po jakie licho? Zresztą muszę jeszcze posprzątać. - odpowiedziałam stanowczo.
- Chłopaki robią grilla dlatego przyszedłem po Ciebie żebyś się tutaj nie nudziła, a w sprzątaniu Ci pomogę. - uśmiechnął się pokazując przy tym szereg białych zębów.
- No nie wiem. - założyłam ręce na piersi.
- Jade nie daj się prosić. - zrobił minę smutnego szczeniaczka.
- Kieran na mnie to i tak nie działa. - prychnęłam.
- Bo wyniosę Cię stąd siłą. - odparł.
- Chciałbyś. - rzuciłam pokazując mu język.
- A chcesz się założyć? - chłopak zrobił krok do przodu.
- Kieran stój! - zignorował mnie.
- Powiedziałem, że wyniosę Cię stąd siłą. - podszedł do mnie i przerzucił przez ramię.
- Głupku puść mnie! Słyszysz?! - biłam go po plecach śmiejąc się przy tym.
- A pójdziesz ze mną?
- A mam inne wyjście?
- No widzisz. - postawił mnie na dół.
- Zapamiętam sobie ten szantaż. - pogroziłam mu palcem.
- Oj tam. Idziesz tak czy się przebierasz?
- Muszę iść się przebrać.
- No to idź, a ja poczekam.
- Ugh. - przewróciłam oczami i poszłam na górę. Wyciągnęłam z szafy jakieś ciuchy. Po krótkiej chwili byłam już przebrana. Przeczesałam jeszcze włosy i zeszłam na dół.
- Gotowa? - spytał brunet, gdy tylko mnie zobaczył.
- Yhm. - odpowiedziałam.
- No to chodź. - rzucił. Zamknęłam drzwi na klucz i poszliśmy do domu chłopaków. Przysięgam kiedyś go zabiję.


A więc znajcie moje dobre serce i odwieszam bloga ;) Wiem, że dodaję go późno, ale zrozumcie siła wyższa xD A i w stu procentach zgadzam się z tą osobą co napisała ten komentarz "ANONIMIE " |%| "! Ona napisała, że chce żeby było min. 15 kom, ale nie, że w tedy doda ;)" Dlatego byłabym bardzo wdzięczna aby każdy zostawił po sobie ślad, ale też nie spamował komentarzami, bo teraz chcę wiedzieć ile mniej więcej osób czyta te opowiadanie :D A więc CZYTASZ=KOMENTUJ ~ Kika

40 komentarzy:

  1. Świetny blog :) czyta się wszystko z przyjemnością ;) + czekam na następny rozdział :P

    OdpowiedzUsuń
  2. Perfect ;D
    Nie wiem jak ja wytrzymam do następnego rozdziału xD.

    OdpowiedzUsuń
  3. super, juz nie moge sie doczekac nastepnego rozdzialu:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Genialny!!! :D
    Czekam na następny :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny rozdział!
    Cieszę się, że odwieszasz :D
    Czekam na kolejny!

    OdpowiedzUsuń
  6. ale się cieszę że napisałaś :D super jak zawsze

    OdpowiedzUsuń
  7. You are per-fect! I love this blog! Na serio bardzo go lubie i czekam na nn. SYLWIAxx

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetny!!! życzę Ci weny na kolejny rozdział |%|(już nie będę AŻ TAK dużo spamować:D)

    OdpowiedzUsuń
  9. Super! <3 Kocham cie ;*

    OdpowiedzUsuń
  10. Love love love!<3 czekam na next<3

    OdpowiedzUsuń
  11. Love love love!<3 czekam na next<3

    OdpowiedzUsuń
  12. Jenyś, jak ja się ciesze, jeden z dwóch moich ukochanych blogów odwieszony :D Jupiiiiiii

    A rozdział jak zawsze zajebisty XD

    OdpowiedzUsuń
  13. Extra!
    Super blog ;*
    Czekam na następny rozdział i życzę weny :)

    OdpowiedzUsuń
  14. super czekam na następny rozdział :) <3 D

    OdpowiedzUsuń
  15. kocham cię! dziękuję ze odwiesiłaś bloga. świetny rozdział *.*

    OdpowiedzUsuń
  16. Naprawde kocham twojego bloga!! Uwielbiam to0 jak piszesz !! I love U :* <3 ♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
  17. Ajdjsjshahahshdhd nie no po prostu cie kocham. xD Next natychmiast. <3

    OdpowiedzUsuń
  18. Kiedy next? xx Już nie mogę się doczekać! <3

    OdpowiedzUsuń
  19. Ah ty fejmie, tyyyle komentarzy. :** Nie myśl, że Cię opuściłam, czytam cały czas. <3
    Rozdział cudowny, czekam na następny i dodaj szybko. *-*

    A tu łap mojego bloga.
    http://to-koniec-historia-pewnej-dziewczyny.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  20. Jesteś geniuszem <3 już nie mogę się doczekać następnego xd :P

    OdpowiedzUsuń
  21. świetny blog! zapraszam do mnie ; )

    http://thebestblogontheworld.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  22. Nie,nie tylko nie to! Ja chcę więcej!! Czemu taki krótki????? Proszę,żeby był bardzo długi :))) o.O widzę,że Lou się zmienił :P Super! Zapraszam do mnie:
    http://guitar-singing-green-humor.blogspot.com
    http://Imaginy-o-one-direction-story.blogspot.com
    Przepraszam za spam i plis pisz szybko następny!

    OdpowiedzUsuń
  23. Dzięki, że się ze mną zgadzasz ;)
    A co do rozdziału: ABUJIKOHEYTYRHGNFBDLOUGEBFKND *-*
    Pisz dalej <3

    OdpowiedzUsuń