Muzyka

poniedziałek, 4 listopada 2013

Rozdział 10

*** dwa dni później ***
- Jade możemy porozmawiać? - na przerwie podszedł do mnie Louis.
- Umm no jasne. - odpowiedziałam bez wahania.
- Chodź. - pociągnął mnie na zewnątrz.
- To o czym chciałeś rozmawiać? - spytałam, gdy on oparł się o mur.
- No, bo ten... Jade ja... Kurde nie wiem jak to powiedzieć. - szepnął.
- Powiedz to normalnie. - uśmiechnęłam się do niego.
- Jade ja się w Tobie zakochałem. - oznajmił, a mnie zatkało.
- Louis j...ja nie wiem co mam powiedzieć.
- Okey. Rozumiem. Nie czujesz tego samego. Wiem byłem skończonym kutasem w stosunku do Ciebie. Wystarczy, że powiesz nie i dam Ci spokój. - powiedział patrząc na swoje buty. Zszokowała mnie jego wypowiedź.
- Louis ja też się w Tobie zakochałam. - odparłam łapiąc go za rękę. Powoli zaczęliśmy się do siebie przybliżać. Wpatrywaliśmy się sobie w oczy, a nasze usta dzieliły centymetry.

*piiiiip piiiiip*
- Matko jaki dziwny sen. - powiedziałam sama do siebie wyłączając budzik. Wstałam z łóżka i podeszłam do szafy.

* oczami Louis'a *
- To co, dzisiaj się widzimy u Ciebie czy u mnie? - spytałem Jade?
- Louis ja nie wiem czy to jest dobry pomysł żebyśmy przychodzili do siebie robić ten projekt. Lepiej będzie, gdy podzielimy się na pół. - odpowiedziała.
- Jade dlaczego?
- J...ja się boję Ci to powiedzieć.
- Jade mów, przecież nic Ci nie zrobię.
- Louis ja się chyba w Tobie zakochałam. - szepnęła nie patrząc na mnie. Stanąłem jak wryty. Nie wiedziałem co mam zrobić, a tym bardziej co mam odpowiedzieć. Co prawda ja też chyba się w niej zakochałem. Jade widząc, że nic nie odpowiadam chciała odejść. Złapałem ją za ramię.
- Jade poczekaj. Ja też muszę Ci coś powiedzieć. Ja też się w Tobie zakochałem. - szepnąłem przybliżając się do niej.

*piiiiip piiiiip*
- Kurwa! - przetarłem oczy i wstałem z łóżka. Poszedłem do łazienki by się ogarnąć. Przez cały czas myślałem o tym cholernym śnie. Nie mogę się przecież zakochiwać w Jade. Kurwa. Może i zmieniłem do niej stosunek, ale na pewno się w niej nie zakochuje.

***
- Louis czy Ty w ogóle nas słuchasz? - spytał James wybijając mnie przy tym z rozmyślań.
- Co? Yyy tak, a o czym mówiliście? - popatrzyłem na nich.
- Już nie ważne. - rzucił Mark. - Idziemy zapalić?
- To Ty idź, a ja tylko zamienię dwa słowa z Tommo. - powiedział James. O czym on chce ze mną rozmawiać?
- Dobra. - wzruszył ramionami blondyn i odszedł.
- Stary co się z Tobą dzieje? - spytał, gdy Mark zniknął z naszego pola widzenia.
- Nic, a co się ma dziać? - odpowiedziałem pytaniem na pytanie.
- Odkąd zacząłeś robić ten projekt z Jade to się zmieniłeś. Chodzisz zamyślony i nie kontaktujesz. - powiedział krzyżując ręce na piersi.
- Obiecaj mi tylko, że jeśli Ci powiem to nikt się nie dowie, a tym bardziej Mark. - oznajmiłem
- Louis możesz na mnie liczyć.
- Od początku naszego projektu z Jade zmieniłem o niej zdanie. Nie traktuje jej tak jak kiedyś. Wiesz dokuczanie i tak dalej. James ja chyba się w niej zakochuje. - ostatnie słowa wypowiedziałem szeptem.
- Ty żartujesz, prawda? - zaśmiał się, jednak widząc mój wyraz twarzy przestał.
- Nie, ja nie żartuje. - westchnąłem chowając twarz w dłoniach.
- Jesteś tego pewien?
- Ona mi się dzisiaj śniła. Śniło mi się, że Jade wyznała mi miłość. Ja jej później też wyznałem, przybliżyłem się do niej i nagle budzik zadzwonił. - opowiedziałem mu w wielkim skrócie ten sen. Błagam niech tylko nie palnie nic głupiego, bo tego pożałuje.
- Stary nie wiem co mam Ci powiedzieć, a tym bardziej doradzić. - odparł klepiąc mnie po ramieniu.
- Obiecaj, że Mark się nie dowie. - powiedziałem wstając.
- Masz moje słowo.

***oczami Mark'a***
Co tak długo James zamienia z Louis'em te dwa słowa. Dlaczego ja nie mogłem być przy tym? Chuj. Nie chce nawet wiedzieć o czym rozmawiają. Kurwa co ja pierdole? Przecież chce wiedzieć. Wróciłem się i stanąłem za murem tak aby mnie nie zauważyli, a ja żebym usłyszał. Po nie długiej chwili słyszałem piąte przez dziesiąte. Chwilę później słyszałem coś o Jade, ale nie do końca wiem co.
- Obiecaj, że Mark się o tym nie dowie. - powiedział Louis.
- Masz moje słowo. - James. O czym kurwa nie mogę się dowiedzieć?!
- O czym nie mogę wiedzieć? - wyszedłem zza muru.
- O niczym. - powiedzieli równocześnie. Tak kurwa. Niby jesteśmy przyjaciółmi, a mają przede mną tajemnice.
- No okey. -  wzruszyłem ramionami na znak, że mnie to nie obchodzi, a tak naprawdę ciekawość zżerała mnie od środka. Mogę się założyć, że chodzi o Jade. Skoro nie chcą mi powiedzieć to zemszczę się.

*** oczami Jade ***
- Jade! Jade! Jesteś tutaj? - spytał Kieran wymachując mi rękami przed twarzą.
- Nie... To znaczy tak. - odpowiedziałam.
- Właśnie widać. - odparł.
- Co chcieliście ode mnie? - spytałam.
- Wpadliśmy na pomysł z chłopakami by pojechać razem pod namioty i chcemy wiedzieć co o tym sądzisz? - spytał Kit.
- Róbcie co chcecie. - odparłam. - Dean możemy porozmawiać?
- No jasne. - uśmiechnął się.
- Wy idźcie, a my Was dogonimy. - powiedziałam.
- To o czym chciałaś rozmawiać? - spytał, a ja poczekałam aż Kieran i Kit znikną z naszego pola widzenia.
- Dean mam problem. - powiedziałam do przyjaciela.
- Z Louis'em? - spytał.
- Tak, ale to zupełnie inny problem.
- W takim razie mów.
- Chodzi o to, że chyba zakochuje się w Louis'ie. - szepnęłam.
- Co? - spytał. Wyraźnie nie zrozumiał co do niego powiedziałam.
- To co usłyszałeś. Dean co ja mam zrobić. Zakochuje się w chłopaku, który jest dla mnie skończonym kutasem. - na końcu załamał mi się głos.
- Jade j...ja nie wiem co mam Ci powiedzieć. - powiedział przytulając mnie.
- Kolejny raz. Kolejny raz, kiedy zakochuje się w skończonym kretynie. - powiedziałam i kilka łe spłynęło po mich polikach.
- Wiem, że Cię to boli, ale Ty przecież nie wesz czy on nie czuje tego samego. - odparł ocierając moje łzy.
- Dean proszę Cię, że niby ktoś miałby zakochać się we mnie? Takie rzeczy to tylko w bajkach. Dobra chodź, bo chłopaki zaczną się martwić. - powiedziałam. Dean skinął tylko potwierdzająco głową i poszliśmy.

*** oczami Mark'a ***
Powoli Louis i James zaczynają mnie wkurwiać. Stanie im się coś jak powiedzą mi o czym rozmawiają? Nie chce się mścić, ale chyba będę musiał.
- O czym rozmawiacie? - spytałem ich, gdy zobaczyłem, że znowu rozmawiają między sobą.
- O niczym. - odpowiedział James. Tak o niczym. Jasne.
- Czemu mi nie chcecie powiedzieć?! Przecież trzymamy się razem!
- Po pierwsze nie krzycz, a po drugie są rzeczy, o których Ty nie musisz wiedzieć. - oznajmił Louis.
- Chodzi o Jade, zgadłem?
- Co? - powiedzieli równocześnie.
- Rozmawiacie między sobą o Jade! - rzuciłem.
- Nie, nie rozmawiamy o niej. - powiedział Louis.
- Zdaje Ci się. Rozmawiamy o szkole. - James.
- Tak jasne. Za chuja to róbcie sobie kogoś innego, a nie mnie!
- Stary nie unoś się tak. - rzucił James. Miałem ochotę mu za kurwić, ale powstrzymałem się. Zobaczyłem, że Jade idzie w naszą stronę. No to się trochę zemścimy.
- Siema sieroto. - powiedziałem, gdy była wystarczająco blisko.
- Do mnie to było?
- No chyba nie do mnie. Skończ tak przynudzać Louis'owi na tym Waszym projekcie, bo biedny się skarży.
- Skończ. - szepnął Louis.
- Co skończ? Taka prawda. No tak w końcu biedota taka jest.
- Jesteś chujem Mark. - pokazała na mnie. - A Ty Louis... Brak mi na Ciebie słów. - powiedziała i uciekła z załzawionymi oczami.
- Coś Ty kurwa najlepszego zrobił?! - krzyknął na mnie Louis.
- Ja? Ja Ci tylko przysługę zrobiłem. - uśmiechnąłem się.
- Jade ma racje, jesteś chujem! Dostałbyś w mordę, ale szkoda mi na Ciebie pięści. - oznajmił odchodząc razem z James'em.

*** oczami Jade ***
Przyzwyczaiłam się, że jestem traktowana inaczej, bo nie mam rodziców, ale nigdy nikt nie upokorzył mnie tak jak Mark. Mógł mu Louis coś powiedzieć. Zapomniałam. Przecież Louis'owi jest wszystko jedno, gdy robimy razem ten projekt. Koniec! Ja zrobię sama połowę projektu i Louis niech też zrobi. Dlaczego tylko ja mam takiego pecha w życiu?
- Jestem! - powiedziałam kładąc torbę na podłogę i zaczynając ściągać buty.
- Już jesteś? - spytał Kit z kuchni.
- Tak, a co w tym dziwnego? - usiadłam przy stole i patrzyłam jak mój brat gotuje.
- No, bo miałaś być za godzinę.
- Odwołali nam ostatnią lekcje.
- A chyba, że tak.
- Co na obiad? - zmieniłam temat.
- Dowiesz się jak będziesz miała na talerzu. - uśmiechnął się do mnie.
- Ugh. - przewróciłam oczami. Po dziesięciu minutach Kit podał mi talerz z jedzeniem. - Ty nie jesz? - spytałam, gdy zobaczyłam, że sobie nie nałożył.
- Nie, bo idę do chłopaków. - odpowiedział.
- Ale nie robię projektu z Louis'em.
- I tak się z nimi umówiłem. - powiedział całując mnie w czoło. Po trzydziestu minutach od wyjścia Kit'a usłyszałam dzwonek do drzwi. Poszłam otworzyć i w nich stanął Louis.

----------------------------------------------
Z góry przepraszam, że tak długo czekaliście, ale albo brak weny albo chęci ;x Zastanawiam się nad całkowitym zawieszeniem bloga z tego powodu :( Dobra nie zanudzam :) Kocham Was i jak CZYTASZ=KOMENTUJ ~ Kika

32 komentarze:

  1. NIEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEE!!!!! Nie zawieszaj !! Błagam cię nooooo !!! :'( Rozdział świetny

    OdpowiedzUsuń
  2. NIEEEEE!!!!!!!!!!!!!!
    Błagam!!!!!!!!!
    rozdział cudowny :)

    OdpowiedzUsuń
  3. świetny rozdział, rozumiem że wena nie zawsze jest, a chęci i czas to jest najgorsze... swoją drogą zawieszenie bloga dałoby więcej spamów niż komentarzy od ilości czytelników.... życzę jedynie weny, czasu i chęci do następnego rozdziału! ;* świetnie piszesz!

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie zawieszaj takiego affgzfcr bloga * - *

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetnyy. Rozumiem brak weny, chęcie,. Ja też tak mam ale proszę nie zawieszaj blog. Piszesz świetnie a ja i tak długo czekam na rozdziały :). Czekam na nexta mam nadzieję że będzie niedługoo. Jesteś świetna w tym co robisz więc rób to dalej niech cieszy innych :D
    Niall na końcu w brąziee<33 suodkie haha

    OdpowiedzUsuń
  6. super , zajebisty *.* dajesz dalej , ale spoko nie śpiesz się :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Jeeeej!
    Ale się cieszę, że dodałaś rozdział :D
    Oczywiście jest świetny!
    Tylko proszę się nie zawieszaj...
    Nie wiem co ja bym bez niego zrobiła!
    Chyba zginęłabym marnie :D
    Czekam na kolejny!
    Sweet Niall ♥

    OdpowiedzUsuń
  8. jak zawiesisz to sie potne nie żartujee :c -.-
    a rozdzial zajebisty juz sie balam ze Mark ją zgwalci czy cos ale na szczescie "tylko" to... dodaj nast. cz. w miare mozliwosci <3

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie nie zawieszaj prosze ten rozdzial jest zajebisty ja nie umiem opisac go slowami

    OdpowiedzUsuń
  10. Ten rozdział jest....... absfasdrtttyatsgdbfmnrg *-* :D
    Nie zawieszaj, proszę! :)
    Czekam na next :*

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie zawieszaj, tak kocham Twojego bloga, że serce by mi się połamało gdybyś, to zrobiła, ja poczekam nawet rok na nowy rozdział, ale nie zawieszaj bloga ;C

    OdpowiedzUsuń
  12. Nawet nie mysl o zawieszeniu bloga!To, że czekalismy tyle to tylko dowód na to, że uwielbiamy twojego blog.Piszeż swietnie.Louis i Jade są zakochani w sobie <3 Do następnego |%|

    OdpowiedzUsuń
  13. Nie zawieszaj mojego kochanego bloga :/ <3

    Super rozdziała <3 ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. W TAKIM MOMENCIE? UGHH DZIEWCZYNO, CO TY ROBISZ Z MOJĄ PSYCHIKĄ, HM? ROZDZIAŁ ŚWIETNY ! MASAKRA NIE MOGĘ SIĘ POZBIERAĆ, BRAK MI SŁÓW! KOCHAM TO OPOWIADANIE
    @ilovemybeau

    OdpowiedzUsuń
  15. Boski rozdział <3 Czekam na nexta więc nie zawieszaj ! ♥

    OdpowiedzUsuń
  16. Co?! Jakie zawieszenie bloga?! NIE ZGADZAM SIĘ!!
    My ci damy czas na wenę itd, tylko go nie zawieszaaaaaj!!! ♥

    OdpowiedzUsuń
  17. Rozdział świetny :)
    Ale błagam cie nie zawieszaj bo się załamię :'(
    Jest to jeden z moich dwóch ulubionych blogów (ten drugi to furious-fanfiction.blogspot.com).
    Uwielbiam czytać twoje opowiadanie, po prostu stało się to moim nałogiem ;D Więc jeszcze raz cię proszę, nie zawieszaj bloga :c

    OdpowiedzUsuń
  18. nie zawieszaj plissssssss a co do rozdziału cudo <3

    OdpowiedzUsuń
  19. Hej, przeczytałam twoje całe opowiadanie i stwierdzam, że jest super :D Prosze nie zawieszaj bloga!!!! Pozdrawiam i zapraszam na moje blgi ;) http://wygralamnowezyciekiedy.blogspot.com/ i http://my-life-my-choise.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  20. Nie zawieszaj bloga proszeeeee rodział niesamowity! Czekam na następny! <3

    OdpowiedzUsuń
  21. A tylko spróbuj zawiesi tego bloga.. Jak to zrobisz to zrobisz jednoczesnie tez mi krzywde.. masz 39 533 wyświetleń i ty chcesz go zawiesi.. ? daj dalsza czesc a nie jakies glupoty gadasz.. ♥

    OdpowiedzUsuń
  22. Nawet nie próbuj myśleć o zawieszeniu bloga,bo cię znajdę i osobiście przemówię do rozsądku! <3 Rozdział świetny!! <33 Fajnie,że Lou zakochał sie w Jade ;D Pisz mi tu zaraz next,a nie będziesz mi tu chrzanić o jakichś głupotach <333 Życzę duuużo weny ;***

    OdpowiedzUsuń
  23. PROSZE NIE ZAWIESZAJ GO !!!!!!!!!!! KOCHAM TWOJE OPOWIADANIA !!!!!!!!!!!!
    To opowiadanie jest ZAJEBISTE i PODOBA MI się NAJBARDZIEJ z innych blogów które czytam

    OdpowiedzUsuń
  24. Błagam cię nie go!! To jest najlepsze opowiadanie jakie kiedykolwiek czytałam.
    Masz ogromny talent, nie zmarnuj go <33

    OdpowiedzUsuń
  25. Super jest <3 Kiedy następny ? C:

    OdpowiedzUsuń
  26. Proooooosze nie zawieszaj bloga! Kocham to opowiadanie jest zajebiste <3 Dodaj szybko następny rozdział x

    OdpowiedzUsuń
  27. Nie zawieszaj bloga! Zobacz jakich masz oddanych czytelników ! :D Rozdział cudowny <3

    OdpowiedzUsuń
  28. Zajebisty!!!!! Nie zawieszaj bloga!!!!!!! Kocham go tak jak i opowiadanie! Chce wiedzieć co jest dalej :) Czekam nn Niati <3

    OdpowiedzUsuń