Muzyka

piątek, 4 października 2013

Rozdział 8

- Najbliższe kilka lekcji będziecie mieli z jedną z ostatnich klas. - chwila, co? Zamknęłam oczy i modliłam się by to nie była klasa Louis'a. Chwilę później usłyszałam otwierające się drzwi oraz śmiechy. Otworzyłam oczy i zobaczyłam wchodzącego Louis'a wraz z kolegami. Po moim ciele przeszły ciarki. Odwróciłam głowę w stronę okna udając, że go nie widzę.
- Ekhm. - usłyszałam odchrząknięcie. Obok mojej ławki stał on. Mój koszmar. Louis.
- Czego?!  - posłałam mi złowieszcze spojrzenie, ale jednak po chwili tego pożałowałam.

- To moje miejsce! - warknął. Jego oczy. Nie były swojego naturalnego koloru, tylko czarne.
- Jak widać ja tu siedzę! - odpowiedziałam tym samym tonem. Chyba przestałam się go bać. Nie, jednak nie, bo w środku cała się trzęsę. To raczej moja podświadomość kazała mu pyskować i się nie bać. W sumie to wiem, że on mi nic nie zrobi, bo jesteśmy w klasie przy innych i przy nauczycielce.
- Wypad stąd albo tego pożał... - wycedził przez zęby. Jednak ktoś mu nie dał dokończyć.
- Jade! - zawołał mnie Dean. - Chodź. - pokazał na wolne miejsce obok niego. Wzięłam swoje rzeczy oraz torbę i ruszyłam do ławki Dean'a. Myślałam, że Louis mi nic nie zrobi, ale się pomyliłam. Podstawił mi nogę, ale tym razem nie runęłam na podłogę. Położyłam swoje rzeczy obok rzeczy Dean'a i zajęłam miejsce.
- Przedtem nie miałem pewności, ale teraz mam ją w stu procentach. - oznajmił Dean.
- Z czym nie miałeś pewności? - spytałam.
- Z tym, że Louis Co dokucza. - rzucił, a mnie sparaliżował strach.
- Dean to nie tak. - chciałam go skłamać, ale wiedziałam, że to nie wyjdzie.
- Jade proszę Cię. Mnie nie musisz kłamać. -  powiedział, a ja spuściłam wzrok na ławkę.
- Masz rację, przepraszam. - szepnęłam.
- Ile on Ci tak dokucza? - spytał. Co ja mam mu powiedzieć? Skłamie to i tak będzie wiedział, że nie mówię prawdy.
- Od początku szkoły. - powiedziałam prawie niesłyszalnie.
- Jade. Popatrz mi teraz w oczy i powiedz mi, że to nie Louis i jego przyjaciele Cię wczoraj napadli.
- Nie mogę.
- Dlaczego?
- Bo to byli. - szepnęłam. - Dean błagam Cię nie mów nikomu o tym. - dodałam.
- Ale Kit musi się o tym dowiedzieć. - odparł.
- Tym bardziej Kit nie może o tym wiedzieć. Nie mów nikomu. Zrób to dla mnie. Proszę. - błagałam.
- Ostatni raz Ci ulegam, ale wiedz, że jeśli jeszcze raz zobaczę podobne akcje to o wszystkim powiem Kit'owi. - oznajmił.
- Dziękuje. - posłałam mi szczery uśmiech.
- Proszę o ciszę. - wszystkie rozmowy przerwał głos nauczycielki. - Nie bez powodu będziecie mieli razem lekcje. Waszym zadaniem w parach będzie przygotowanie prezentacji na temat przemocy nad innymi.
- O coś o Louis'ie. - szepnął Dean, na co ja się zaśmiałam.
- Każdemu przydzielę parę. Będziecie podzieleni klasami.
- Zapowiada się ciekawie. - powiedziałam sama do siebie.
- Dean Lemon i Olivia Johnson. Nicole Anderson i Mark Scarleth. - dobierała pary, natomiast ja się wyłączyłam. - Jade Tanton i Louis Tomlinson. - z rozmyślań wyrwały mnie słowa nauczycielki.
- Co? - zerwałam się z krzesła, Louis zrobił to samo.

- Coś państwu nie pasuje? - skierowała swój wzrok na mnie, a później na Louis'a.
- Nie, przepraszam. - powiedział Tomlinson i usiadł.
- Panno Tanton? - nauczycielka patrzyła na mnie.
- Nie. - odpowiedziałam i również zajęłam swoje miejsce. Popatrzyłam na Dean'a. Posłał mi pełne współczucia spojrzenie.
- Teraz, gdy wszystko jest ustalone to mogę Wam podać szczegóły. Na zrobienie prezentacji macie dwa tygodnie i nie dnia dłużej... - babka dalej tłumaczyła, jednak ja się wyłączyłam. Nie chcę robić tego projektu, a tym bardziej nie chcę go robić z tym potworem.


***

Lekcja dobiegła końca. Uff. Nareszcie. Spakowałam swoje rzeczy i razem z Dean'em udaliśmy się do stołówki na lunch. Zajęliśmy nasze miejsca i czekaliśmy na Kit'a i Kieran'a. Chwilę późnej się pojawili. Przyszli osobno. Na pewno się pokłócili. Usiedli z nami bez słowa.
- Pokłóciliście się? - przerwałam tą ciszę.
- Nie. - rzucił Kit.
- Kit proszę Cię nie kłam. - zwróciłam się w stronę brata.
- Tak. - szepnął niespodziewanie Kieran.
- Chłopcy słuchajcie. Nie chcę abyście byli przeze mnie pokłóceni. - oznajmiłam.
- Ale... - zaczął Kit.
- Kit nie ma żadnego 'ale'. - przerwałam mu. - Nie chcę by jedno nieporozumienie Was skłóciło. Do tej pory byliście jak bracia, gdybym Ci tego nie powiedziała było by jak dawniej. Więc proszę Was chłopaki. Praktycznie rzecz biorąc to nic takiego się nie stało.
- Skoro tak chcesz. - odparł mój brat. Chłopcy pogodzili się, a ja odetchnęłam z ulgą.
- Jade co się dzieje? - spytał po chwili mój brat.
- No, bo... - przerwano mi.
- Witaj moja partnerko. - nagle dosiadł się do nas Louis obejmując mnie przy tym ramieniem. Hahah zapewne chciał się podlizać bym zrobiła sama tą prezentacje. O nie! Nie ma takiej opcji.
- Yyy hej. - odpowiedziałam zdezorientowana. Spojrzałam na miny Kit'a i Kieran'a. Patrzyli na mnie i Louis'a z otwartymi buziami. Dean też się dziwnie patrzył. Chyba tak jak ja nie dowierzał, że to Louis.
- To kiedy masz czas? - spytał.
- Umm. Nie wiem. Może jutro, pasuje Ci?
- No okey, o 10?
- O 10 to śpię. - oznajmiłam po czym tego pożałowałam, bo mocno ścisnął moje ramie.

*** oczami Louis'a ***
Kurwa. Teraz będę musiał być miły dla tej całej Tanton, bo inaczej nie zrobi ze mną tej prezentacji. Też mi się trafiło.
- Hahah, nie no Lou muszę przyznać, że partnerka to Ci się trafiła. - zaśmiał się Mark.
 - Mark ma racje. Będziecie tworzyć idealną parę. - dopowiedział James.
- Zamknąć ryje. - warknąłem i odszedłem od nich. Podszedłem do stolika gdzie była Jade. - Witaj moja partnerko. - usiadłem obok niej. Ledwo co te słowa przeszły mi przez gardło.
- Yyy hej. - wyraźnie była zszokowana moją reakcją. Z resztą jej przyjaciele też. Najbardziej to ten brunet. Jak mu tam? Kieran chyba.
- To kiedy masz czas? - spytałem.
- Umm. Nie wiem. Może jutro, pasuje Ci?
- No okey, o 10?
- O 10 to śpię. - oznajmiła. Ścisnąłem mocno jej ramię. Nie będzie mną jakaś gówniara dyrygowała. Nie chwila, przecież muszę być miły.
- To może o 13. - rozluźniłem uścisk.
- Dobrze. - odpowiedziała łamiącym głosem.
- U Ciebie czy u mnie?
- U mnie. - rzuciła.
- To do zobaczenia. - powiedziałem i odszedłem od nich. Wróciłem do James'a i Mark'a. Wyszliśmy przed szkołę by zapalić.
- Stary jak to komicznie wyglądało, gdy do niej podszedłeś. - zaśmiał się James.
- Zamknij twarz, dobrze Ci radzę. - odpaliłem fajkę mocno się przy tym zaciągając.
- Teraz będziesz musiał być dla niej milusi. - drwił ze mnie. Ten chuj najnormalniej w świecie sobie ze mnie drwił.
- Słuchaj jak nie zamkniesz tej mordy to ja Ci ją zamknę. - przyparłem go do muru. - Chuj mnie to obchodzi, że się przyjaźnimy, zrozumiałeś? - splunąłem. Pokiwał tylko głową i go puściłem.

*** oczami Kieran'a ***
Straciłem ją. Kurwa. Dupek ze mnie. Mogłem jej to powiedzieć już dawno. To, że ją kocham, a nie. Teraz jest z Louis'em. Co ja najlepszego zrobiłem? Przecież teraz jej nie powiem co do niej czuje. Co głupiemu po rozumie jak go nie ma.
- Szczęścia. - powiedziałem na co Dean zaczął się cicho  śmiać.
- Słucham? - spytała wyraźnie zdziwiona.
- No życzę Tobie i Louis'owi szczęścia. - teraz to ona zaczęła się śmiać.

- Hahah... Czekaj Ty hahah... Myślałeś, że ja i on hahah... Że my razem hahah. - obydwoje z Dean'em zwijali się ze śmiechu. Natomiast ja i Kit patrzyliśmy na nich.
- No, a tak nie jest?
- Nie. My tylko zostaliśmy przydzieleni razem do pary by zrobić prezentacje na angielski. To Wam wcześnie chciałam powiedzieć tylko Louis mi przerwał. - wytłumaczyła. Uff. Kamień spadł mi z serca. Czyli wychodzi na to, że Jade jest wolna i mogę mieć jakąś szansę, o ile znowu jej nie spieprze.
- Przepraszam. - podrapałem się po głowie.
- Nie, no spoko. W sumie będąc na Twoim miejscu pomyślałabym to samo. - oznajmiła, a ja tylko uśmiechnąłem się do niej.

*** oczami Jade ***
Myślałam, że zejdę ze śmiechu jak Kieran życzył mi szczęścia z Tomlinson'em. Haha ja i on. Nigdy w życiu. Fuj. Z drugiej strony mina Kieran'a, gdy Louis podszedł do nas, usiadł obok mnie i objął ramieniem była bezcenna. Trochę zazdrości jeszcze nikomu nie zaszkodziło.
- Jade chodź, bo się spóźnimy na chemię. - Dean pociągnął mnie za ramię.
- Ugh chemia. Na razie chłopaki. - rzuciłam w stronę Kit'a i Kieran'a i ruszyłam za przyjacielem. - Dean, dziękuje. - powiedziałam, gdy wyszliśmy ze stołówki.
- Za co? - spytał.
- Za to, że nie powiedziałeś Kit'owi, że Tomlinson mi dokucza i że to on mnie napadł.
- Obiecałem Ci, że nie powiem, a ja dotrzymuje słowa. - uśmiechnął się.
- Przyjaciel przyjacielowi mówi prawdę, zgadza się? - spytałam, gdy byliśmy w sali.
- No tak.

- Ja Ci powiedziałam prawdę, więc Ty mi też powiesz, zgoda? - popatrzyłam na niego.
- Zgoda. - pokazał szereg białych zębów.
- Powiedz mi czy to prawda, że Kieran czuje do mnie coś więcej niż przyjaźń?
- Jade...
- Obiecałeś powiedzieć mi prawdę!
- Nie powinienem Ci tego mówić, ale tak. Tak Kieran czuje do Ciebie coś więcej niż przyjaźń i wiem, że Ty też do niego coś czujesz. Widzę to jak na niego patrzysz.
- To aż tak widać?!
- Ja to zauważyłem, ale nie wiem czy Kieran jest na tyle spostrzegawczy by też to zauważyć. - zaśmiał się. Do klasy weszła chemiczka, więc nie mogłam mu już odpowiedzieć, by znowu jej nie podpaść. Znowu męczarnia. Znowu przespana lekcja, albo skupienie na Kieran'ie.

--------------------------
Heheszki ;3 Macie nowy rozdział :D Przyznam szczerze, że ta osoba co spamowała z anonima sprawiła wielkiego rogala na twarzy :') Szkoda tylko, że jest tyle obserwatorów, a nikt nie komentuje ;x Chciałabym mieć teraz około 15 komentarzy :) Każdy kto czyta ten rozdział niech skomentuje :) Dziękuje CZYTASZ=KOMENTUJESZ ~ Kika

35 komentarzy:

  1. KOCHAM twojego bloga <3 Czekam na następny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  2. OMG , Super rozdział , czekam z niecierpliwością na następny ! Weny życzę ;) . Pozdro ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. hahahaha o mało z krzesł nie spadłam jak Kieran myslal ze Jade i Lou są razem :D. dodaj jak najszybciej nast. cz.!! <3

    OdpowiedzUsuń
  4. o jezuuuu zajebisteeee!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  5. Boskie :*
    Czekam na następny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  6. JA CHCIEĆ JUŻ NASTĘPNY<33333

    OdpowiedzUsuń
  7. Awww *.* Już się nie mogę doczekać kiedy oni wreszcie będą razem ;D

    OdpowiedzUsuń
  8. Kocham, kocham, kocham! Czekam na nastepny! <3

    OdpowiedzUsuń
  9. DALEJ !!!!!!!!! kocham tego bloga jest on najlepszy ... będę codziennie na niego zaglądała <3 . <3

    OdpowiedzUsuń
  10. Cuudo!!! <3 Mogła byś podać datę następnego rozdziału albo chociarz w ile byś się gdzieś tak wyrobiła bo sie nie doczekam <3

    OdpowiedzUsuń
  11. Chceesz kom masz komentarz rozrdzial swietny i blagam napisz jeszcze w wekend.

    OdpowiedzUsuń
  12. Następny!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  13. Ma być już 8 roz.

    OdpowiedzUsuń
  14. Jade musi być z Louisem

    OdpowiedzUsuń
  15. Miał być 15 będzie 20 :P

    OdpowiedzUsuń
  16. Pisz dalej!Szybko!!!

    OdpowiedzUsuń
  17. Czekam na następny <3

    OdpowiedzUsuń
  18. Może kiedyś też pospamuję jak ten anonim. xdd A co do rozdziału, to AFBASHABGJAJAGBQAEUHGBEDHJ. *,*

    OdpowiedzUsuń
  19. miało być 15 nie dodajesz będzie 30!!! |%|

    OdpowiedzUsuń
  20. 3 i 4 października spamuje no to i dzisiaj, mój podpis:|%|

    OdpowiedzUsuń
  21. wcześniej się podpisywałam to popisuję się teraz)szkoda,że się nie podpisywałam przed wczoraj wczoraj i dziś od 13:14 |%|

    OdpowiedzUsuń
  22. no i 30!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!|%|

    OdpowiedzUsuń
  23. napisz dziś ten rozdział roszęę T___T |%|
    | |
    | | |

    OdpowiedzUsuń
  24. Codziennie wchodzę na tego bloga, by zobaczyć czy jest następny rozdział. Kocham tego bloga, po prostu kocham! Z pośród wszystkich blogów z opowiadaniami jakie kiedykolwiek widziałam, Twój jest jednym z najlepszych, albo nawet NAJLEPSZY!!!
    Nie mogę doczekać się 9 rozdziału... Życzę weny! ♥
    (P.S. ja nie jestem tym anonimem który daje pełno kom :D)

    ANONIMIE " |%| "! Ona napisała, że chce żeby było min. 15 kom, ale nie, że w tedy doda ;)

    OdpowiedzUsuń