"Czy można tak samo kochać dwie osoby na raz?"
W końcu piętnasta i koniec lekcji. Ile ja na to czekałam by skończyć te dzisiejsze męczarnie. Spakowałam moje rzeczy do torby i ruszyłam w stronę wyjścia.
- Nie idziesz zobaczyć co dostałaś razem z Louis'em z projektu? - zatrzymał mnie Dean.
- Jakoś nie chce znać tej oceny. - odpowiedziałam obojętnie.
- Skoro tak chcesz. Ja idę swoją zobaczyć. - oznajmił blondyn.
- Będę razem z chłopakami na Ciebie czekała przy wyjściu. - powiedziałam do chłopaka i ruszyłam przed siebie. Jakoś ocena mnie nie bardzo obchodziła. Podeszłam do Kieran'a i Kit'a.
- A Ty nie poszłaś zobaczyć swojej oceny? - spytał Kieran.
- Nie chce wiedzieć co mam. - oznajmiłam. Kieran uśmiechnął się, jednak po chwili uśmiech mu znikł, a ja poczułam czyjeś ręce na moim brzuchu oraz, że zostałam podniesiona.
- Dzięki, dzięki, dzięki. - Louis kręcił mnie i dziękował.
- Louis puść mnie,bo zwymiotuje. - powiedziałam.
- Wybacz. -chłopak postawił mnie. Popatrzyłam na niego. Wyglądał tak jakby dostał upragnioną zabawkę.- Z czego się tak cieszysz? - spytałam.
- Jak to z czego? Dostaliśmy po szóstkach z projektu. - odpowiedział i mnie przytulił, a ja poczułam stado motyli w brzuchu.
- Nie dziękuj, w końcu razem zapracowaliśmy na tą ocenę.
- W większości to Twoja zasługa.
- Oj tam. - machnęłam ręką.
- W ramach podziękowań dasz się zaprosić na imprezę?
- Louis nie wiem czy to dobry pomysł.
- Proszę. - powiedział robiąc minę smutnego szczeniaczka.
- To na mnie nie działa Tommo.
- No weź. Nie daj się prosić. Jeśli się boisz to możesz wziąć swojego brata i przyjaciół.
- Nie boję się. - oznajmiłam.
- To w czym problem? Jade wiem, że byłem dla Ciebie podły. Wiem, że byłem chujem i kompletnym złamasem. Przeprosiłem Cię za to. Dzięki Tobie zmieniłem się, a jeśli nie to próbowałem. Chciałem się zmienić po to, abyś mi zaufała i się mnie nie bała. - powiedział ze spuszczoną głową.
- Louis tak zmieniłeś się. Zaufałam Ci już dawno... - przerwałam.
- Ale dalej się mnie boisz. - dokończył za mnie szepcząc.- W głębi duszy tak.
- Jade obiecuje Ci, że nic Ci nie zrobię, bo jesteś dla mnie ważna. - powiedział na co ja się uśmiechnęłam
- Ważna? - spytałam z nutką nadziei w głosie.
- No tak... Yyy ponieważ nie traktuje Cię... Jak znajomą... Tylko jak przyjaciółkę. - zaczął się jąkać.
- Pójdę z Tobą na tą imprezę. - uległam. Uległam dla świętego spokoju.
- Będę o siódmej. - powiedział i odszedł z rogalem na twarzy. Znowu narobiłam sobie nadzieje tak jak z Kieran'em. Dlaczego mam takiego pecha?
***oczami Louis'a***
Tomlinson Ty kretynie! Tylko na tyle było Cię stać? Tylko na tyle, aby powiedzieć jej, że traktujesz ją jak przyjaciółkę? - karciłem się w myślach.- Kurwa! - uderzyłem całą siłą w mur.
- Louis wszystko dobrze? - podszedł do mnie James.
- Nic nie jest dobrze. - odpowiedziałem łapiąc się za rękę. - Jestem kretynem!
- Co się stało?
- Powiedziałem Jade, że jest dla mnie ważna, bo traktuje ją jak przyjaciółkę.
- Dlaczego nie powiedziałeś jej prawdy?- Nie wiem James. Widziałem w niej tą nadzieje kiedy powiedziałem, że jest dla mnie ważna. Nie powiedziałem jej, że czuje coś do niej, bo stchórzyłem.
- Będziesz miał okazję, aby jej to jeszcze powiedzieć. - przyjaciel poklepał mnie po ramieniu.
***oczami Jade***
Wróciłam do chłopaków. Dean już wrócił, ale Kieran'a nie było. Dziwne.- Gdzie Kieran? - spytałam.
- Poszedł wkurzony się przejść. - odpowiedział Kit.
- Wkurzony? - spytałam chociaż i tak znałam odpowiedź.
- Po tym co zrobił Louis to wziął swój plecak mówiąc, że idzie się przejść i odszedł wkurzony. - oznajmił Dean. Wow wygląda na to, że Kieran jest zazdrosny o Louis'a. W sumie dlaczego? Przecież sam dał mi do zrozumienia, że nic do mnie nie czuje. A co jeśli to co powiedział mi Dean jest prawdą, a Kieran jak mnie wtedy pocałował tylko spanikował?
- Nie czekaj na mnie z obiadem. - powiedziałam w stronę Kit'a zarzucając torbę na ramię.
- Gdzie idziesz? - spytał.
- Wyjaśnić kilka spraw. - odparłam.
- Uważaj na siebie.- Kit nie jestem dzieckiem. - zauważyłam. Kocham mojego brata jednak on traktuje mnie jak dziecko.
***oczami Kieran'a***
Dupek ze mnie! Straciłem osobę, na której mi cholernie zależy. Może jednak nie wszystko stracone. Może jeszcze odzyskam Jade. Kurwa! Co ja pierdole? Przecież jade jest wpatrzona w Louis'a jak w obrazek. Straciłem ją. Straciłem przez moją głupotę.
***oczami Jade***
Doskonale wiedziałam gdzie będzie Kieran. Zawsze można było znaleźć nas w naszym ulubionym miejscu. Nie myliłam się. Kieran tam był. Siedział na skale trzymając coś w ręce. Podeszłam bliżej i zobaczyłam, że trzyma nasze zdjęcie.- Kieran czy... Czy Ty płaczesz? - spytałam, gdy zobaczyłam łzę spływającą po jego poliku. Szybko ją otarł i wstał.
- Po co tu przyszłaś? - spytał chłodno.
- Bo się o Ciebie martwię. - popatrzyłam na niego.
- Nie potrzebnie. - podniósł swój plecak i wyminął mnie.
- Proszę Cię porozmawiajmy. - złapałam chłopaka za rękę.- Nie mamy o czym rozmawiać. - wyrwał rękę z mojego uścisku i odszedł. Poczułam się źle. Jakbym straciła najważniejszą osobę w moim życiu. Czy to możliwe, że nadal kocham Kieran'a? Czy to możliwe, że darze silnym uczuciem dwie bliskie mi osoby?
- No, no... Kogo my tu mamy? - z rozmyślań wyrwał mnie głos. Głos Mark'a.
- Czego chcesz? - spytałam, gdy nie pozwolił mi przejść.
- Chyba raczej powinnaś zapytać kogo. - przybliżył się do mnie.
- Co chcesz zrobić? - zaczęłam się bać.
- Zobaczysz. - nie proszę tylko nie to.
- Kieran! - zaczęłam wołać przyjaciela.
- Zamknij się głupia kurwo! - Mark uderzył mnie z całej siły w twarz.
- Pomocy. - zaczęłam płakać.
***oczami Kieran'a***
Nie chciałem rozmawiać z Jade. Nie chciałem też, aby zobaczyła, że płacze jak baba. Ona zapewne chciała ze mną porozmawiać, a ja zachowałem się jak dupek.- Kieran! - usłyszałem krzyk Jade. Stanąłem zastanawiając się co robić. Jednak, gdy usłyszałem pisk wiedziałem, że to oznacza coś złego.Pobiegłem tam gdzie zostawiłem Jade. Co jest kurwa?!
- Zostaw ją! - krzyknąłem, gdy zobaczyłem, że Mark się do niej dobiera. Nim zdążyłem podbiec on już uciekł. Podbiegłem do niej, aby jej pomóc, jednak ona mnie odepchnęła i podkuliła kolana pod brodę. Miała rozwaloną wargę, a z nosa leciała jej krew.
- Odejdź. - szepnęła i wybuchnęła płaczem.
- Nie odejdę. Nie pozwolę na to, by ten świr wrócił. - podszedłem do niej.
- Zostaw! - odepchnęła moją rękę kiedy chciałem wytrzeć jej krew z twarzy.
- Jade przepraszam. Gdybym Cię tutaj nie zostawił nic, by Ci się nie stało. Pozwól sobie pomóc, albo zadzwonię po pogotowie i policje. - powiedziałem stanowczo.
- Nie, tylko nie to. - szepnęła i pozwoliła mi przetrzeć ranę wodą.
- Czy on Ci coś zrobił? No wiesz... - zapytałem kiedy ruszyliśmy do domu.
- N-nie. - objąłem ją w talii, gdy zaczęła się chwiać. Szliśmy wolno. Przysięgam dorwę i zabije gnoja.
***oczami Louis'a***
Zamiast iść do domu, poszedłem się przejść. Muszę sobie w głowie poukładać co powiem Jade. Wiedzieć wiem, tylko nie wiem jak zacząć. Spacerując zobaczyłem znajome osoby. Jade i Kieran'a. Szli objęci. Nie wierzę w to co widzę. Jak? Kiedy? To niemożliwe. Louis jesteś kretynem. - skarciłem siebie w myślach.
***oczami Jade***
- Jade! - podniosłam swój wzrok i zobaczyłam Louis'a. - Co Ci się stało? - spytał zaciskając pięści widząc Kieran'a obok mnie.- Nic. - mruknęłam.
- Jak nic? On Ci to zrobił?
- Tak ja ją uderzyłem i w ramach pokuty ją prowadzę. - warknął Kieran.
- Nigdy nie wiadomo do czego jesteś zdolny!
- Skończcie! - syknęłam.
- Kto Cię tak urządził? - spytał Tommo patrząc na mnie.
- Wywróciłam się.
- Tak jasne.
- Jade nie kłam i powiedz mu prawdę. - wtrącił Kieran.
- Zamknij się Kieran. - powiedziałam stanowczo.
- O co tu chodzi? - spytał Louis.
- Chodzi o to, że Twój przyjaciel Mark próbował ją zgwałcić i to przez niego jest pobita. - oznajmił chłopak.- Co kurwa?! Zabiję gnoja! - splunął i ruszył.
- Louis stój! Gdzie idziesz? - złapałam chłopaka za ramię.
- Jak myślisz? - spytał. Patrzyłam na Kieran'a i na odchodzącego wkurzonego Louis'a.
"Dla kogoś kogo kochasz jesteś w stanie zrobić wszystko!"
Hej kochani! Na początku przepraszam za to, że tyle czekaliście :C Pozwalam Wam w komentarzach mnie ochrzanić za to ;d A teraz chciałabym Wam życzyć dużo zdrówka, pieniędzy, szczęścia, miłości, spełnienia marzeń na nowy rok. Oraz abyśmy doczekali się koncertu 1D ^^ Oraz by chłopcy z Room 94 przyjeżdżali do nas częściej :D BTW Jest ktoś z kim się będę widziała w Katowicach na koncercie Room 94? Dobra nie przynudzam ;d Proszę jeśli CZYTASZ=KOMENTUJ, bo to naprawdę motywuje <3 Kocham Was
Jeśli macie pytanka bądź chcecie być w kontakcie to zapraszam na ASK~ Kika